poniedziałek, 23 września 2013

O "komunizmie" i spółdzielczości przemyślenia idealisty

Wstęp

We wstępie chciałem zaznaczyć, że artykuł nie jest opisem tradycyjnie pojmowanego komunizmu, a jedynie zbiorem pewnych przemyśleń na tematy społeczne, które ciężko jednocześnie usystematyzować.
Niektóre opisy są także ciut „podkolorowane” aby łatwiej było zrozumieć, co mam na myśli.


Co było?

Widzieliśmy, czym skutkowały zinstytucjonalizowane próby wprowadzenia komunizmu, który chociaż piękny w założeniach okazywał się częściową klapą(Ale mniejszą (pomijając lata stalinizmu) niż obecny dziś na prawie całym świecie grabieżczy, dziki kapitalizm, dzięki któremu firmy, zatrudniające niegdyś tysiące ludzi i przynoszące zyski dziś określane są jako nierentowne....I sprzedawane prywaciarzowi, któremu jednak opłaca się....Zatrudnianie na czarno, za pieniądze, którymi kota nie da się wyżywić.

Co jest?

Zacznijmy od edukacji-bo od  niej wszystko się zaczyna-nawet, jeśli najpierw uczą nas rodzice, to oni już wcześniej zatruci zostali przez "mądre głowy" i "autorytety"-których iluzja tworzona jest po to, abyśmy nie wiedzieli, że sami najlepiej pojmujemy, co dla nas najlepsze-jak dziecko liżące gipsowaną ścianę, gdy brakuje mu wapnia-a przecież nikt mu o tym nie powiedział.
Tego typu poglądy, dotyczące konkurencji, zaszczepiane w tych, którzy nie przejrzą na oczy, i nie zrozumieją, że współpraca długoterminowo zawsze przynosi lepsze skutki niż walka, choć nie zawsze je widać na pierwszy rzut oka, bo jeśli ktoś nie umie "czegoś" to umie "coś innego" czym może obdarować nas w zamian za nasze usługi/produkty, a nawet jeśli nie umie niczego konkretnego, to jako ZWIERZĘ Z GATUNKU HOMO SAPIENS, ma niebywałą, najwyższą w całym królestwie zwierząt zdolność przyswajania i wykorzystywania wiedzy. Dlatego też, na wychowanie w odpowiedniej świadomości, i przydatną edukację-także naukę metod efektywnego zapamiętywania, czy ćwiczenia własnego umysłu i ciała powinno kłaść się nacisk, nie zaś na zdobywanie tytułów na podstawie sztywnych reguł i suchych informacji, które okazują się nie przydatne w dalszym życiu.

Nastały wspaniałe czasy, kiedy to przedsiębiorcy określani "solą ziemi:" mogą w dowolny sposób wykorzystywać pracowników, forma niewolnictwa z kajdanami na dłoniach nie sprawdziła się, bo była zbyt łatwo zauważalna, a grupa wyzyskiwanych zbyt liczna, by jej się narażać.


Nastały piękne czasy-wolnego rynku, na którym pracę, obciążającą emocjonalnie i fizycznie kupuje się od jej wykonawców za pieniądze, którymi nie są w stanie wyżywić siebie, a skąd rodzinę, i gdzie szukać pieniędzy na rachunki? A praco"dawca" a raczej pracokupca robi to, bo po prostu może, a Ty musisz się zgodzić, bo kolejne pół roku poszukiwania pracy, gdy w garnkach wieje pustką, a w pokojach lodówką mało komu są jest rękę.

Nastały piękne czasy, przed którymi pewnego, dość znanego publicystę ostrzegała-bodaj babcia Słowami "wrócą dni, kiedy zapałkę dzielić się będzie na czworo" tyle, że dawniej zapałki były kilkukrotnie grubsze. Były to czasy, o ile dobrze pamiętam kiedy zmiany zaczęto wprowadzać w życie, ale nie posuwano ich do tak głęboko absurdalnych pomysłów, jak choćby elastyczny czas pracy.

Sam jestem częściowym  freeganinem-zjadam, oraz wykorzystuję przedmioty (Np lampka na biurko która własśnie oświetla mi klawiaturę;-) ) po prostu znalezione-nie tylko w śmietniku, ale również-i to cenię sobie najbardziej w miejscach w których przyroda ma jeszcze coś do powiedzenia;-)
Pierwszą część wykonuję w ramach protestu, bo póki co na jedzenie jeszcze mnie stać, drugą, bo po prostu tak lubię zawsze kochałem naturę i możliwość korzystania z jej dobrodziejstw jest dla mnie wspaniałym darem i cieszę się, że mimo postępującej industrializacji i prywatyzacji są nadal miejsca, gdzie można zdobyć całkiem legalnie świeżą, rosnącą dopiero darmową żywność, ale nie można takiego trybu życia narzucać tym, którzy tego robić nie chcą, dlatego strasznie brzydzi mnie, gdy Niesiołowski, czy inny jego pokroju palant-przepraszam za słownictwo-ale ciężko mi było znaleźć trafniejsze określenie, na pytanie o głodne dzieci mówi, że przecież w rowie rośnie pełno szczawiu, a w parkach mirabelki.


Pracuje się po to, by MÓC KUPIĆ chleb, a także inne dobra, bo nie samym chlebem człowiek żyje. ale pracy dla wielu osób, nawet wysoko wykształconych nie ma, a później panuje zdziwienie, że polacy czytają coraz mniej książek i ściągają nielegalne filmy/gry/muzykę- Skąd mają mieć na oryginały, gdy pudełko po najtańszym maśle roślinnym wylizują, aby przypadkiem nie zmarnować łyżeczki tak drogiego towaru? Ale to zrozumiałe, że "panowie szlachta" chcą z nas zrobić chłopów pańszczyźnianych, bez dostępu do kultury. Zrozumiałe, chociaż podłe, bo jak wiadomo od dawna ciemnym ludem łatwiej sterować. ale czego innego spodziewać się po możnie nam panujących?


 Fakt, że właściciel firmy może narzucić sobie sam pensję dziesiątki czy nawet setki razy wyższą, niż szeregowy pracownik, a potem tłumaczyć, że "podatki go zjadają, warunki dla przedsiębiorców są straszne" to prawdziwa obrzydliwość i podłość, bo mimo, że to on zaaranżował-często nieprawidłowo miejsce pracy, to bez osób które zatrudnia nie zarobiłby ani grosza, albo mniej, niż oni.
Dlaczego tak jest?

Jaka moim zdaniem jest przyczyna tego stanu?

Wszystko zaczyna się już w dzieciństwie, dziecko idąc do szkoły pouczane jest, że ma być najlepsze, lepsze od innych, tego typu poglądy są później powtarzane w telewizji, radio, prasie aż staje się to „oczywistością”, z którą nikt nawet nie próbuje polemizować, bo przecież "tak jest" .
Bo przecież trzeba konkurować z innymi.........
Z młodych, podatnych na sugestię umysłów próbuje wymazać się świadomość, że przecież każdy z nas jest najlepszy w byciu sobą-I chociaż nie jestem chrześcijaninem pozwolę sobie wspomnieć o tym, że Bóg (Bez względu na to czy istnieje, czy nie, morał tej opowieści jest prawdziwy) każdemu podarował większy, lub mniejszy talent, a chyba nikt nie zamierza zaprzeczać,że jesteśmy istotami zdolnymi do rozwoju-np rozwijania owych talentów.

Jak mogłoby-a raczej, jak będzie;-)




Edukacja powinna kłaść nacisk na osobiste talenty które posiada KAŻDY, ale nie każdy ma warunki, aby je rozwijać-pedagog powinien zauważać, jaki z nich posiada jego uczeń, i wtedy np. zapisywać go na dodatkowe, ale obowiązkowe lekcje, na których talent tegoż ucznia, i podobnych jemu znalazłby miejsce do rozkwitu-jeśli młodzieniec pięknie maluje, czy składa zdania, to zamiast, jak na tradycyjnych lekcjach artystycznych dostawałby materiały i wolną rękę-wzrosłaby przez to liczba miejsc pracy, bo ktoś przecież musiałby takie zajęcia nadzorować
niektórzy posiadają wiele talentow, które odkrywają, gdy już jest za późno na rozwój chociaż na naukę nigdy nie jest za późno, to w 10 lat nie osiągnie się tego, co w 50.

Lekcje typu wychowanie fizyczne, czy muzyka/plastyka nie powinny być marginalizowane-jak to dzisiaj ma miejsce powinny być równouprawnione z innymi-ta pierwsza ze względu na powszechność informacji i lokomocji, która ogranicza konieczność ruchu,  nie dziwota więc, że coraz więcej ludzi choruje na układ szkieletowy.
Zaś kreatywne zajęcia naprawdę rozwijają-także ścisłe umiejętności umysłu.

Mało kto wie, jak głębokie skutki i przemiany w człowieku i jego nastroju mogą wywołać zajęcia całkiem naturalne i nie wymagające żadnych narzędzi-jak choćby ćwiczenia oddechowe, czy medytacja-nie ta polegająca na mantrowaniu, ale ćwiczeniu uważności, w czasie, gdy nie ma w nas słów.
Chociaż, co do mantrowania.....Zdolność wchodzenia w trans również jest drogocenna, a to właśnie powoduje ów "mantrowanie" chociaż czesto mówi się o medytacji z mantrami oddzielam to, bo jest to zupełnie inny rodzaj pray umysłowej, dający zupełnie inne efekty niż trening uważości i "pustowania głowy"(Aby uniknąć konfliktów-uznajmy, że podział ten został wprowadzony tylko na potrzeby artykułu i tylko w nim jest aktualny) , bo dziwnym trafem każdy a może prawie-każdy dostrzegł, że dociera do najkreatywniejszych pokładów umysłu odpoczywając, np przed snem, czy nudząc się w pociągu, a nie uporczywie szukając rozwiąznia.

J.K Rowlling dziwnym trafem stworzyła Harrego Pottera wypoczywając w kawiarni, a nie przeglądając poradniki "Jak napisać świetną książkę"
Rozwój duchowy (Jeśli ktoś w duchowość nie wierzy, może nazwać to sobie inaczej, jak chce, np. rozwojem mentalnym) jest naprawdę istotną sferą naszego życia

Rewolucja narzucana odgórnie NIGDY NIE ODNIESIE SUKCESU, bo zawsze znajdą się-choćby pośród wprowadzających ją żądni władzy ludzie, lub później zwyczajni podjudzacze ludzie nie rozumiejący tej idei, lub z fałszywymi zamiarami podszywający pod nią i próbujący zbić na tym osobisty kapitał.
Komunizm musi powstawać oddolnie, od niezależnych, choćby niezarejestrowanych zrzeszeń-spółdzielni, które będą wzajemnie wspierać się, wspólnie decydując o tym, czy dana suma w określonym czasie przysługuje konkretnej osobie, oczywiście z koniecznością minimalnego, godnego wynagrodzenia dla wszystkich, którzy chcą działać w ten sposób. Dzięki temu "spółdzielnia" odnosi korzyści nie narażając swoich członków na głód, czy niedostatek, bo "Gdy Tobie zbraknie, ja Ci dam, później los odmieni się" co wbrew retoryce współczesnych zwolenników "wolnego" a w rzeczywistości zniewalającego rynku jest możliwe i było obserwowane choćby w społeczności indian Pueblo, ze szczególnym akcentem na gospodarkę podgrupy Indian Pueblo zwanych Indianami Hopi.
Dopiero, gdy pozostali, niewtajemniczeni ludzie dostrzegą sukces tego typu działalności, zaczną w obrębie swoich bliskich tworzyć podobne zrzeszenia, których członkowie(Na zasadzie grupa-grupa) zaczną współpracować między sobą. Tylko tak może powstać niezniszczalna sieć współdziałających istnień nie narażając nikogo na wykluczenie. Instytucja jaką jest państwo zawsze znajdzie swoje głodne dziwki, a prywatny przedsiębiorca już taką głodną dziwką jest-dlatego-zazwyczaj założył przedsiębiorstwo (chociaż nie przeczę, że robią to także ludzie uczciwi, którzy po prostu chcą zarobić na godne życie, a jeśli są nie uczciwi, to często nie z własnej woli-rzeczywistość w której żyjemy programuje nas do "zdobywania szczytów" zamiast wspólnego wypoczynku na polance)




Jedynie spółddzielczość, rzeczywiście spółdzieląca wypracowane dobra jest prawdziwie sprawiedliwą formą zdobywania kapitału
Rewolucja musi zacząć się w umyśle, inaczej będzie tylko iluzją.....Bardzo bolesną iluzją.
Nie da się jednak całkowicie wyeliminować własności prywatnej-bo ludzie, nawet w swym altruzimie są egoistyczni i wszystko, nawet działania charytatywne robią dla siebie-choćby dla sprawienia wrażenia dobrej duszy
Osoby jednak zarabiające ogromne sumy, powinny mieć nałożone na nie bardzo wysokie podatki-z których zysków czerpać mogliby biedniejsi.
I tu wkracza państwo-----Całkowite jego zniesienie jest przy obecnej, a nawet rozwiniętej do opisanego stopnia świadomości społecznej niemożliwe dlatego nie określiłem tego sysemu jako anarhchistyczny, a komunistyczny
, bo zdarzają i zdarzać się będą jedostki auto i cudzodestrukcyjne, choćby z powodu choroby (Właśnie, zgadzam się w tej kwestii z K.Dąbrowskim, twórcą teorii dezintegracji pozytywnej, że chorym na umyśle człowiekiem jest ten, który cierpi, lub krzywdzi innych-odmienne spojrzenie na świat to nie choroba, ale to już temat na następny artykuł) a więc wzorem ideologii libertarianńskich państwo powinno jedynie pilnować czy nikomu nie dzieje się krzywda(mam obrzydzenie do dzisiejszego  ruchu libertariańskiego, choć akurat to jest mądre, pomińmy fakt, że kiedyś libertarianinem nazywano po prostu anrchistę, a dla anarchistów mam szacunek, chociaż większość ich postulatów zdaje się mało życiowa).
Libertarianie zapominają jednak, że wykluczenie majątkowe też jest krzywdzące-a więc kolejną funkcją państwa odnośnie przedsiębiorstw pozostających w rękach prywatnych będzie pilnowanie sprawiedliwego podziału dóbr

Oczywiście, konkurencja jest normalną i naturalną cechą człowieka, stąd pomysł o współdecydowaniu bogactwem przez pozostałą część społeczności-pracowniczej, osiedlowej, miejskiej i tak dalej-przyznam szczerze, pomysł ten został przeze mnie zaczerpnięty z teoriiii PROUT, która chociaż w założeniach mądra, nie do końca do mnie trafia. Konkurencja musi odbywać się na pewnych zasadach-nie możemy wszak zapominać, że jesteśmy ZWIERZĘTAMI STADNYMI, a nie samotniczymi.
Bez wdrażania od dzieciństwa współczucia dla innych, zbudowanie tego typu systemu jest nierealne-jeśli więc chcemy podjąć to zadanie, to raczej dla przyszłych pokoleń, a nie dla siebie.


Przy okazji przepraszam, za moją nieobecność na ostatniej "imprezie" w Warszawie, bardzo chciałem tam dotrzeć, ale jak to w naszym pięknym kraju bywa, nie otrzymałem wypłaty na czas.



17 komentarzy:

  1. No fajnie, fajnie, po raz kolejny widzę, że myslisz. Oczywiscie są motywy, z którymi kategorycznie się nie zgadzam, ale i tak należy się szacunek.

    OdpowiedzUsuń
  2. Doktor Fiodorowski Plus ; D? Niezłe sztuczka kompadre-podejrzewam kimżeś, jednak- kto widzi, że po raz kolejny?
    Niezgodność jest cenna, może nauczyć nas nowych punktów widzenia, poza tym, jeśli zaakceptujemy odmienność czyichś poglądów (To nie tyczy się plecenia bzdur na tematy naukowo udowodnione, słońca nie rozkręcać, ziemi nie powstrzymywać, żółwi nie przeganiać, hehe) to także spory profit-dla obu stron, jak myślę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Trudno zgadzać się z kimś zawsze i w stu procentach ;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Przede wszystkim moja niezgoda występuję w stwierdzeniu, że jeżeli coś działa u Indian, będzie również w nowoczesnej, dużej społeczności - społeczeństwie. No, ale..."kto za młodu nie był socjalistą (komunistą?) z tego wyrośnie szuja i kanalia".
    Zgoda, że każda zmiana, czy to rewolucja musi wyjść od siebie, z wnętrza, nie z zewnętrza...

    OdpowiedzUsuń
  5. Oczywiście, że nie spełni się to w dużej grupie!

    Dlatego pisałem o małych zakłado-pracowych, osiedlowych, miejskich, czy gminnych komitetach, które to dopiero współpracują ze sobą. Na poziomie państwowym to nie ma szans, i o tym właśnie traktuje ten artykuł, że można to spełnić jedynie jako sieć połączonych spółdzielnio-kooperatyw, które współpracują ze sobą, a nie jako jedna wielka rodzina;-) Czyli Twoja niezgoda jest zgodą. Fajny nick, Maćku;-)

    OdpowiedzUsuń
  6. A jakby co, mam zawsze wytłumaczenie, że to "przemyślenia idealisty" Gdyby całe państwo/jakiś inny spory obszar ze sporą ludnością miało działać w ten sposób, rozklekotałoby się szybko. Z tego względu zakreśliłem tam rys-że główne, ogólne prawo ustalane jest na poziomie państwowym, a szczegółowe prawo ustalane jest na niższych szczeblach kooperatyw choćby kilkudziesięcioosobowych, trafnie dobranych, bo znających się i współpracujących z innymi takimi kooperatywami, które dopiero w połączeniu tworzą sieć. You got it?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "System zjednoczonych mikrofederacji"

      Usuń
    2. A co do "kto za młodu" to "Kto za czasów szkolnych nie był zapalonym zwolennikiem kapitalizmu, ten nie rozczaruje się, po powrocie do prawdziwego życia, bo wie już wtedy, że stwierdzenie "każdy inteligentny człowiek jest w stanie bez problemu znaleźć sobie w polsce pracę za minimum 5000 zł/miesiąc" to bujda na resorach

      Usuń
  7. Zresztą, takie rozwiązania funkcjonują do dziś w europie zachodniej, gdzie większość krajów jest socjalna, jeśli nie socjalistyczna; P (Już w ogóle nie mówię na temat skandynawii, albo choćby taka hollandia niby kolebka kapitalizmu, ale-ich socjal a nasz) tylko nie są podstawą gospodarki, a dodatkiem do niej ;-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja już nic nie mówię...za głupi jestem na to, a na dodatek piszę tu jakąś historię, w której "Jezioro Łabedzie" Czajkowskiego jest puszczone wspak. (i to jeszcze nie w ojczystym języku).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I mogę się tylko domyślać, o który fragment z "Jeziora..." chodzi. Zapewne o "Łabedzi Taniec", ale mogę się mylić...

      Usuń
    2. http://www.youtube.com/watch?v=aCQd1L_j-6A

      Usuń
  9. No tak to brzmi nieźle: http://youtu.be/EwXmAAq-sdY

    OdpowiedzUsuń
  10. Zapewne o łabędzi taniec;-)

    A przykłady takich kooperatyw choćby z mojego podwórka

    http://lepszyswiat.org.pl/

    https://www.facebook.com/PoznanskaKooperatywaSpozywcza


    Więc jakby powiedział tree-fu-Tom: Magia zadziałała!

    OdpowiedzUsuń
  11. I ten szum na początkach. Pikne!

    OdpowiedzUsuń
  12. ja tak nie w temacie ';>

    Sieeeeeema... i czemu się nie chwalisz, że masz bloga i mnie podlinkowałeś?

    OdpowiedzUsuń
  13. Bo mi hakjery neta rozruchały, a piniondza na koncie brak: ( Co widać choćby po tym jakie mam nazwisko, ale tomć ja.

    OdpowiedzUsuń